Chwilę biłam się z myślami, czy pokazać Wam coś bardziej kolorowego i adekwatnego do pogody za oknem (ale za to dość powszechnego na blogach) czy tez może coś, czego swatchy na necie jest dość malutko (praktycznie wcale).
I mimo, że część z Was pewnie pomyśli: "co za wariatka - jest już lato a ona pokazuje mroczne lakiery" to postanowiłam wybrać tą drugą opcję. A to dlatego, że najzwyczajniej w świecie gdy ja zamawiam ten lakier to nie mogłam sobie go obejrzeć w necie i brałam w ciemno a tak może mój wpis się komuś przyda (taka jestem pomocna! ha! ) :) Tym sposobem zamiast zobaczyć Orly - Key Lime Twist zobaczycie dziś Oriflame - 32732 Pink Extraordinaire.
Ufff, ale wstęp, normalnie rozpisałam się jak nigdy :)
W takim razie żeby Was już dłużej nie zamęczać (pewnie czekacie na opis i fotki lakieru) to przechodzę do meritum!
Zacznę może od spraw technicznych (a to zaskoczenie :P).
Lakier umieszczony jest w 8ml walcowatej i smukłej buteleczce. Na górze zakrętki jest wypukłe logo Oriflame. Jak wszystkie lakiery z serii The One ma on szeroki pędzelek, który ma ułatwiać malowanie. Mnie faktycznie ułatwia, ale wiem, że są osoby, które wolą wąskie pędzelki. Choć i one nie powinny narzekać, bo mimo, że jest szeroki to fajnie i równo przycięty.
Jeśli chodzi o krycie to tutaj lekko się zdziwiłam. Myślałam, że taki dość ciemny kolor powinien pokryć po dwóch warstwach a okazało się, że do pełnego krycia potrzebowałam aż trzech. Z czego dwie nałożyłam normalnie a trzecią wygąbeczkowałam.
Takie słabe krycie ma jednak jedną zaletę - możemy ten lakier używać jako top. Np jedna warstwa na czarnym tle powinna wyglądać b. fajnie. Na pewno malując paznokcie tym lakierem następnym razem dam pod spód jakąś ciemną bazę.
Takie słabe krycie ma jednak jedną zaletę - możemy ten lakier używać jako top. Np jedna warstwa na czarnym tle powinna wyglądać b. fajnie. Na pewno malując paznokcie tym lakierem następnym razem dam pod spód jakąś ciemną bazę.
Czasu schnięcia nie chciało mi się sprawdzać (choć sprawdzając pomiędzy warstwami wyglądało to całkiem dobrze) i pociągnęłam wszystko jedną warstwą Sally Hansen Insta Dri.
A teraz słów kilka o kolorze. W nazwie mamy "Pink Extraordinaire" ... hmmmm ... gdzie tu ktoś widzi róż to ja nie wiem ...
Mamy za to dużo flejków w kolorach miedzi, brązu i złota, które pływają w tintowej szarej bazie. Ogólnie lakier należy do multichromów. W zależności od kąta padania światła i od rodzaju światła (dziennie, sztuczne, ciepłe, zimne) można zobaczyć kilka różnych barw.
Z tego co pamiętam to lakier miał swoją premierę pod koniec 2016 roku (w okolicach Bożego Narodzenia) i muszę przyznać, że kolor pasuje idealnie do tego okresu. To taka zimowa, karnawałowa błyskotka :)
I jak Wam się widzi taki kolorek? Zamawiacie czasem coś z Oriflame? A może macie jakieś inne odcienie lakierów z serii The One, które są godne polecenia? Bo swatchy to jak na lekarstwo:/ Koniecznie piszcie!
Ps.Postaram się żeby następne posty były już bardziej kolorowe i wesołe :)
Pozostałe wpisy z serii ABCadło z pieca spadło znajdziecie tutaj:
Do usłyszenia !
Nail Crazinesss
Ja miałam kiedyś taki piękny róż i przyznam, że krył mi po 1 warstwie i mega lubiłam jego pędzelek :D
OdpowiedzUsuńJa też lubię te szerokie pędzelki. B. wygodnie mi się nimi maluje :)
UsuńFaktycznie dość zimowy kolor. :D Ładny nawet, tylko nie rozumiem, dlaczego się nazywa "Pink Extraordinaire"...? Ja tam żadnego "pink" nie widzę. :P
OdpowiedzUsuńNo dokładnie - ten "pink" to tu pasuje jak pięść do nosa :)
UsuńCiekawy kolor :) Takiego jeszcze nie mam :P Ja uwielbiam ciemne kolory i na moich paznokciach pojawiają się przez cały rok :D
OdpowiedzUsuńNo to przynajmniej nie jestem sama z ciemnymi lakierami latem :) A skoro nie masz takiego koloru to nic prostszego jak kupić nawet za 9,9 zł w promocji :)
UsuńHmm może miało być No Pink - bo ja tu nic z tego koloru nie widzę, dziwne ;) Sam w sobie faktycznie zimowy, ale bardzo ładny :) Nigdy nie miałam doczynienia z lakierami tej marki. I powiem Ci, że znów nie trafiłam - stawiałam na Orly ;)
OdpowiedzUsuńAle tym razem byłaś blisko z Orly bo już trzymałam ten "Key Lime Twist" w ręce ale jednak Oriflame tym razem wygrało :) A co obstawiasz na "P" ?
UsuńJak dla mnie zbyt ciemny, ale na okres BN bardxo fajny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: www.MALINOWAbeauty.blogspot.com
No nie jest to typowy letni kolor. Ale na jesień-zimę nada się idealnie :)
UsuńBardzo fajnie z Twojej strony, że pokazałaś lakier, który ma mniej swatch'y w internetach ;-) Ciekawy ten lakier!
OdpowiedzUsuńSama wielokrotnie żałowałam, że ktoś nie pokazał jeszcze danego lakieru i kupowałam coś w ciemno. Tak może choć trochę ułatwię komuś wybór :)
Usuńdawno nic nie miałam z Oriflame, a tym bardziej lakierów ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię ich wybrane kosmetyki. Nie wszystkie ale część mają b. fajną - zarówno z pielęgnacji, kolorówki jak i zapachy :)
UsuńChyba nie mam żadnego lakieru z Oriflame :D Fajnie wygląda ten lakier, taki żuczek trochę z niego :)
OdpowiedzUsuńTak - żuczek to dobre określenie :)
UsuńOryginalny lakier :)
OdpowiedzUsuńMam dość sporą kolekcję a takiego koloru jeszcze nie miałam :)
Usuń