STRONA GŁÓWNA

czwartek, 21 września 2017

Ulubieńcy w pielęgnacji dłoni

Cześć :)

Dziś chciałabym przedstawić Wam moje ulubione produkty, które pomagają mi utrzymać dłonie (a w szczególności paznokcie i skórki)  w nienagannym stanie.



Cały post podzieliłam na kilka części. W każdej z nich poopowiadam Wam odrobinę o produktach, które się u mnie sprawdziły i które mogę polecić. Zapraszam!


PIELĘGNACJA CODZIENNA

Podstawą mojej dziennej pielęgnacji jest nawilżanie. Zarówno samych paznokci, skórek jak i całych dłoni. 

Jeśli chodzi o kremowanie rąk w ciągu dnia, to aktualnie moim ulubionym produktem stał się Farmona Nivelazione - Dermatologiczny krem regenerujący do rąk i paznokci. 
Dostałam ten krem w jakimś boxie (chyba BeGlossy, ale głowy nie dam) i od razu bardzo mi przypadł do gustu. Krem ma przyjemną konsystencję i bardzo szybko się wchłania - to dla mnie b. ważne w ciągu dnia, bo nie cierpię mieć tłustych dłoni (wszędzie potem znajduję tłuste odciski palców, brrr)! 

Natomiast na noc wolę bardziej tłuste i treściwe formuły. Moim absolutnym ulubieńcem w tej kwestii jest krem Isana - Intensywny krem do rąk z 5% zawartością mocznika. Bardzo dobre nawilżenie, przyjemny niemęczący zapach, super dostępność (każdy Rossmann) i dobra cena. 


Kolejnym produktem (również nawilżającym), który stosuję codziennie jest masełko Burt's Bees - Lemon Butter Cuticle Cream. Niby maleńkie opakowanie (17g), ale starcza na długo (stosuję ~pół roku i zużyłam połowę opakowania). Najważniejsze jest jednak to, że u mnie działa cuda! Kilkukrotnie pisałyście mi, że mam fajnie nawilżone skórki  (:*) - to jest właśnie produkt odpowiedzialny za taki a nie inny ich wygląd. Codziennie na noc wcieram niewielką ilość w skórki, a rano jak się budzę nie ma żadnych zadziorków czy przesuszeń. Zdecydowanie polecam!



NOWY MANICURE

Z częstością zmieniania zdobień na paznokciach jest u mnie różnie - raz zmywam coś po dwóch dniach a raz noszę dany lakier około tygodnia. Jednak jest kilka rzeczy, które wykonuję za każdym razem gdy zmywam i maluję na nowo paznokcie.

No właśnie - zmywanie. Mam aktualnie dwa ulubione zmywacze, które używam naprzemiennie (w zależności który akurat chwycę) ;) Są nimi: Isana (zielona) oraz Euro Fashion. Isanę na pewno wszystkie znacie doskonale, więc nie będę o niej pisać ;) Euro Fashion zaś uwielbiam za hurtową pojemność (kupuję w opakowaniach 1l - Mąż się zawsze zastanawia czy ja przypadkiem nie podpijam tego zmywacza skoro takie wielkie butle kupuję ;D). Dodatkowo zmywacze te mają rożne zapachy (kiwi, mango, truskawka, cynamon, mięta, migdał czy pomarańcza) a kosztują ~25zł/1l (czyli porównywalnie do Isany). 


Kolejnym obowiązkowym punktem podczas malowania paznokci jest odżywka. Używam jej za każdym razem! Nie ważne, czy maluję paznokcie białym lakierem, który nie farbuje. Nie ważne, że będę używała lakierów, które mają sprawdzone składy i wiem, że nie zrobią szkody mojej płytce. I tak odżywka musi być! Koniec i basta!
Na chwilę obecną moją ulubioną stała się odżywka Wibo - Lemon Witamin Bomb. Używam jej regularnie od jakichś 4 miesięcy i zauważyłam dużą poprawę w stanie moich paznokci. Zupełnie przestały się rozdwajać i mam wrażenie, że są mocniejsze i twardsze niż wcześniej. Dodam jeszcze, że odżywka schnie expresowo.



PIELĘGNACJA COTYGODNIOWA

Raz w tygodniu (oczywiście tak plus minus) staram się opiłować paznokcie oraz odsunąć (nie wycinać!)  skórki.


Od bardzo długiego czasu stosuję papierowe pilniczki i wiem, że nie zamienię ich na żadne inne. Dawno temu miałam metalowe (brrr) a przez pewien czas szklane - ale  żadne z nich nie były tak fajne (i dobre dla moich paznokci) jak właśnie papierowe. Oczywiście trzymam się zasady aby piłować w jedna stronę. Gdy już spiłuję co trzeba pilniczkiem, to biorę bloczek polerski i ostatnie pociągnięcie wykonuję właśnie nim.  W ten sposób minimalizuje się ryzyko rozdwajania.


Po opiłowaniu przychodzi czas na odsunięcie skórek. I tutaj znów mam dwóch ulubieńców, których stosuję zamiennie.

Tym bardziej znanym i popularnym jest Sally Hansen - Instant Cuticle Remover. Wystarczy nanieść go na skórki, odczekać ~1-2 min i delikatnie odsunąć używając do tego drewnianego patyczka. Skórki są rozpuszczone i rozmiękczone, bez problemu dają się odepchnąć.

Drugim ulubieńcem w tej kategorii stał się (od niedawna) Oriflame - Cuticle scrub. Ma postać żelu z zatopionymi w nim drobinkami. Jedne (granatowe) są większe i delikatniejsze (bardziej pełnią funkcję nawilżania). Drugie (zupełnie niewidoczne w tubce) są malutkie i szorstkie. Wystarczy nanieść kawałek żelu na paznokcia/skórki i masować przez chwilę. Scrub jednocześnie pełni funkcję peelingu oraz żelu do odsuwania skórek. Również polecam (w promocji ~10zł).




PIELĘGNACJA COMIESIĘCZNA

Mimo, że wszystkie wyżej opisane czynności mogłyby wystarczyć aby mieć zadbane dłonie, to ja raz w miesiącu postanowiłam je dodatkowo rozpieścić.

Zaczynam od dobrego peelingu dłoni. W tym celu stosuję scrub czy peeling, który aktualnie używam do złuszczania ciała (aktualnym ulubieńcem jest Nacomi - Cukrowy peeling do ciała). 

Następnie pora na kąpiel olejową. Biorę odrobinę oliwy z oliwek, oleju kokosowego, kapsułkę wit. A+E oraz plasterek cytryny. Wszystkie składniki (oleje, przekłutą i wyciśniętą kapsułkę oraz wyduszoną cytrynkę) umieszczam w miseczce.  Taką mieszankę podgrzewam chwilę w mikrofali (ma być ciepłe, ale nie gorące!) i zanurzam w tym moje dłonie na ~20min (w tym czasie włączam sobie jakiś serial czy film i oddaję się relaksowi ;)). Ponieważ takie spa robię zazwyczaj wieczorem tuż przed snem, to po wyciągnięciu dłoni z miseczki staram się wsmarować pozostałości olejków a następnie pakuję dłonie na noc w bawełniane rękawiczki. Wierzcie mi, że nad ranem ręce będą nie do poznania - mięciutkie i super nawilżone!




PIELĘGNACJA KWARTALNA

Jakby jeszcze tego wszystkiego było mało, to raz na trzy miesiące wykonuję jeszcze jedną rzecz. A mianowicie Manicure Japoński.
Przez większość swojego życia miałam bardzo krótkie, rozdwajające się i łamliwe paznokcie. Nigdy nie udawało mi się ich zapuścić.  Do czasu aż pojawiła się gdzieś informacja o manicure japońskim. Stwierdziłam, że warto wypróbować, wyszukałam sobie dobrą ofertę (pamiętacie boom na grupony, grupery itp ? :) ) i przez ładnych kilka miesięcy regularnie chodziłam na zabiegi. I to był moment kiedy uwierzyłam, że można coś fajnego z moimi paznokciami zrobić! Zabiegi zdecydowanie poprawiły stan moich pazurków, które stały się mocniejsze, mniej łamliwe i zaczęły szybciej rosnąć. Po pewnym czasie obliczyłam sobie, że dużo taniej wyjdzie mi kupienie sobie takiego zestawu P. Shine  i robienie samej tego manicure, niż chodzenie do kosmetyczek. I w ten sposób do tej pory, raz na kwartał w domowym zaciszu daję dodatkowy zastrzyk pielęgnacyjny moim paznokciom, które są mi za to b. wdzięczne :)


Ze swojego doświadczenia powiem Wam, że regularne stosowanie tych wszystkich produktów pozwoliło mi na zapuszczenie dość długich (jak na mnie) paznokci. Widzę, że są dużo mocniejsze, twardsze i mniej rozdwajające się niż kiedyś. Oczywiście, że zdarza mi się złamać paznokcia (tak jak ostatnio), ale jest to uszkodzenie mechaniczne, którego nie przeżyłby żaden, nawet najlepiej zadbany pazurek (no bo jak się walnie dłonią z całej siły w ścianę to nie ma ratunku ;)).

Ciekawa jestem czy znacie wymienione przeze mnie produkty. A może macie jakichś swoich ulubieńców, których polecacie. Koniecznie piszcie!




Do usłyszenia!

Nail Crazinesss

18 komentarzy:

  1. O swoich metodach pisałam juz duzo, to wymieniać nie bede :p ale zmywacze z Euro Fashion to moj must have :) Tez je pije ;) Haha, własnie przymierzam sie do zakupi kolejnych dwóch litrów :) Preparatów do skórek nie stosuje, nie wiem czemu - jakoś nie mam do nich zaufania... A moj najlepszy peeling do dłoni to olej kokosowy + kawa ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już też moja kolejna butla EF. Jak widać na zdjęciu - powili się kończy, więc muszę powoli zaopatrzyć się w nową. Tylko jeszcze nie zdecydowałam jaki "smak" wybrać :D Hehe

      Usuń
  2. Tez mam takie rytualy, ale stosuje je jak.mam czas przy malutkim dziecku: )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie część z nich robię odruchowo - np. jak tylko wskakuję do łóżka od razu zaczynam masełkować skórki :) Ale wiadomo, że nie zawsze na wszystko jest czas. A szkoda, bo tylko regularne stosowanie coś daje.

      Usuń
  3. krem isana jest swietny uwielbiam go

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam go z ciekawości, nie znając opinii a okazał się strzałem w 10 :)

      Usuń
  4. Muszę sprawdzić ten zmywacz z EF. Przyzwyczaiłam się do swojego Donegala, bo nie wpływa negatywnie na moje pazurki i boję się zmieniać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. I'd love to hear what you think of Burt's cuticle cream :)

    OdpowiedzUsuń
  6. All these products look very nice, I used only Burt's Bees butter lemon cuticle cream and I love it! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na ostatnich targach kupiłam zmywacz z EF, jestem ciekawa jak się sprawdzi u mnie :D Pielęgnacja to podstawa, moje paznokcie ostatnio cierpią trochę, bo przez 31dc nie kremuję ich na noc :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie wyobrażam sobie nie kremować/masełkować na noc. Chyba weszło mi to w taki nawyk, że robię to odruchowo nawet będąc już pod kołdrą ;)

      Usuń
  8. Chętnie poczytałabym coś więcej o tym manicure japońskim. Też chce sobie to kupić ale się waham, bo tak na dobrą sprawę nie wiem co to jest warte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zastosowanie japońskiego było momentem przełomowym. Od kiedy zaczęłam regularnie stosować moje paznokcie przestały się rozdwajać, łamać i zaczęły szybciej rosnąć. Są lepiej odżywione (wit A+E, keratyna, pyłek pszczeli i krzemionka) a przy okazji pięknie się błyszczą (choć jeśli chodzisz z kolorowym lakierem codziennie, to nie ma aż takiego znaczenia). Tak czy siak ja osobiście polecam, bo u mnie sprawdził się rewelacyjnie ;)

      Usuń