Cześć !
Dzisiaj mam dla Was pewnego maluszka (a może raczej Pannę maluszkę :) ), którego nazwa firmy zaczyna się na literę:
Pod ostatnim ABCadłowym postem zapytałam Was czy macie pomysły na to jaki mogę pokazać lakier na literę "M". Pojawiło się kilka propozycji m.in. na Misslyn, Maybelline, Mavala czy Max Factor. Ale żadna z Was nie zgadła, że mam dla Was przygotowaną recenzję lakieru Miss X - 244 :)
Lakier ten znajduje się w malutkiej kwadratowej buteleczce mieszczącej 8ml lakieru. Swoją drogą te 8ml to jest dokładnie tyle samo co np w lakierach Colour Alike ale tutaj optycznie wydaje się, że Miss X mieści dużo mniej bo ma o wiele mniejszą buteleczkę. Jeśli faktycznie pojemność jest ta sama (nie zamierzam sprawdzać) to plus dla Miss X, bo te małe buteleczki zajmują dużo mniej miejsca w szufladzie ;D
Ale przejdźmy do tego co siedzi w buteleczce :) W przypadku numeru 244 jest to emalia w kolorze złotym z mnóstwem holograficznych drobinek. Złota baza ma taki dość ciepły, delikatny odcień ale na szczęście nie wpada w żółte tony. Jest to dość nietypowy odcień złota, w cieniu wygląda nawet bardziej jak beż. Holograficznych drobinek jest całe mnóstwo i jak to w przypadku holo cały urok pojawia się w pełnym słońcu (wszystkie zdjęcia są robione w słońcu) :)
Malowało mi się całkiem przyjemnie. Pędzelek (mimo, że dość krótki i cienki) sprawnie sunął po płytce umożliwiając precyzyjne manewrowanie przy skórkach.
Lakier ma idealną konsystencję - nie za rzadki i nie za gęsty. Nie zalewa skórek, ładnie się poziomuje, nie smuży i nie bąbluje.
Do pełnego krycia starczają dwie warstwy.
Na zdjęciach widzicie lakier bez topu. Powierzchnia jest dość gładka i praktycznie nie czuć tych mini holo drobinek. Jeśli jednak ktoś lubi mieć gładką taflę tak jak w lustrze to można dodać jedną warstwę bezbarwnego topu.
Co do trwałości to lakier wytrzymał u mnie 4 dni bez żadnych odprysków czy wytartych końcówek (mimo braku topu). Podejrzewam, że gdyby nie to, że najzwyczajniej w świecie chciałam już zmienić kolor na nowy to mogłabym go nosić jeszcze kilka dni :)
Zmywał się bezproblemowo. Może odrobinę było czuć te drobinki pod wacikiem ale nie miało to dla mnie znaczenia - wystarczyło, ze przetarłam zmywaczem o jeden raz więcej i już ich nie było.
Jeśli chodzi o dostępność to wcale nie jest łatwo upolować tę firmę. Ja swój egzemplarz kupiłam jakiś czas temu w internetowej drogerii "Strefa Urody". Widzę, że mają tam teraz trochę lakierów Miss X (5,36zł) ale inne numerki niż mój 244. Czytałam też, że stacjonarnie pojawiały się w drogeriach "Sekret Urody". Ale tego potwierdzić nie mogę, bo u mnie we Wrocławiu nie ma sieci tych drogerii.
Znacie tę firmę? Lubicie złoto na paznokciach czy dodajecie je raczej jedynie jako akcent przy zdobieniach ?
A może macie pomysły co za firmę przygotowałam dla Was na literę "N" - podpowiem, że lakier już się pojawił na blogu w którymś poście z nowościami :)
Pozostałe wpisy z serii ABCadło z pieca spadło znajdziecie tutaj:
Do usłyszenia !
Nail Crazinesss
Kolorek jest piękny 💖 ja ostatnio rak przeglądałam się moim buteleczkom i ich pojemnoscia i faktycznie sporo jest takich które zajmują dużo miejsca a a tak na prawdę mają pojemność jak te mniejsze 😁😁
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że dopóki nie przeczytałam, że to 8ml to byłam pewna, że lakier ma dużo mniejszą pojemność niż inne w większych buteleczkach :)
UsuńFirmy nie znam, szczerze - obstawiałam Manhattan, nie wiem czemu, lakier ładniusi - szczególnie w słonku, a na N...hmm - nic nie przychodzi mi do głowy :D
OdpowiedzUsuńW słońcu przepięknie się błyszczał :) Akurat Manhattanu nie mam żadnego - a Miss X polecam, bo to już kolejny wypróbowany przeze mnie lakier z tej firmy z którego jestem b. zadowolona.
UsuńZłoto lubię, zwłaszcza w takiej wersji jak dziś prezentujesz - nie jest to takie żółte "tandetne" złoto ;-) Mam podobny lakier z Sally Hansen (a w zasadzie to nawet miałam dwa).
OdpowiedzUsuńA lakier na N? hmmm, pierwsza moja myśl to NeoNail - ale sprawdziłam w ostatnich nowościach i pewnie będzie to No.7 ? ;-)
No właśnie ja też nie lubię żółtego złota. A ten zdecydowanie taki nie jest :) A co do "N", to zgadłaś - gdyby nie ten najnowszy zakup to bym miała problem z lit. "N" ;)
UsuńWidzialam lakiery tej firmy na innych blogach, sama nie mam zadnego... Twoj jest sliczny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Miss X jest faktycznie mało popularną firmą. A szkoda, bo robią fajne i tanie lakiery :)
UsuńBardzo ładny kolor. :) Firmę widywałam wcześniej gdzieś w "zagranicznym internecie", ale nigdy w Polsce. :D
OdpowiedzUsuńA ja poznałam te lakiery akurat dzięki polskiemu internetowi :)
UsuńFajny ten maluszek:) Ja właśnie nigdzie nie widziałam tych lakierów :P
OdpowiedzUsuńStacjonarnie też nie spotkałam. Tylko w necie. A szkoda, bo lubię sobie obejrzeć kolory na żywo zanim się kupi. Ale to dotyczy wielu marek lakierowych niestety.
UsuńTeż go mam i jeszcze kilka innych lakierów Miss X ;) wszystkie są cudowne!
OdpowiedzUsuńTen jest póki co trzecim z kolei, który wylądował na moich paznokciach i też wszystkimi do tej pory byłam zachwycona :)
UsuńLittle bottle with a big power. I like the nail polish!
OdpowiedzUsuńWell said! :)
UsuńPierwszy raz widzę lakier tej marki :P Kolor ma piękny ;) Szkoda, że trudno je gdziekolwiek dostać stacjonarnie :/
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, że taka kiepska dostępność. Sama dowiedziałam się o marce dzięki innej blogerce :)
UsuńDzięki :-)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolorek
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńFajny!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńThat's super classy! :)
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńZajmuje dużo mniej miejsca w szufladzie, czyli można mieć więcej lakierów! Jeeeej! :D
OdpowiedzUsuńFajny kolorek ma :)
I to się nazywa dobre rozumowanie :D Haha :)
UsuńMIss X? Pierwsze słyszę.. Kolorek bardzo sympatyczny. Mam chyba coś podobnego z China Glaze? Nie jestem pewna, ale tak mi się coś wydaje :)
OdpowiedzUsuńFakt, ze firma jest mało popularna. Ale warta kupna (szczególnie, że lakiery są taniutkie) :)
Usuń