Cześć :)
Tak, tak - wiem ... to już prawie połowa marca a ja tu przychodzę z podsumowaniem lutego :)
Niestety ostatnio zbiegły się dwie rzeczy: jestem straaaasznie zawalona pracą a dodatkowo w tym tygodniu choroba zwaliła mnie z nóg (prawie dosłownie, bo przy ciśnieniu 80/60 wejście po schodach na piętro było jak wspinaczka na K2) i niestety nie miałam za bardzo czasu ani sił przygotować dla Was tego podsumowania wcześniej (co nie znaczy, że posty w marcu się nie pojawiały - na szczęście miałam kilka w zapasie ;D).
Ale dosyć tłumaczeń - zapraszam na krótkie streszczenie lutego :)
Tak, tak - wiem ... to już prawie połowa marca a ja tu przychodzę z podsumowaniem lutego :)
Niestety ostatnio zbiegły się dwie rzeczy: jestem straaaasznie zawalona pracą a dodatkowo w tym tygodniu choroba zwaliła mnie z nóg (prawie dosłownie, bo przy ciśnieniu 80/60 wejście po schodach na piętro było jak wspinaczka na K2) i niestety nie miałam za bardzo czasu ani sił przygotować dla Was tego podsumowania wcześniej (co nie znaczy, że posty w marcu się nie pojawiały - na szczęście miałam kilka w zapasie ;D).
Ale dosyć tłumaczeń - zapraszam na krótkie streszczenie lutego :)
W zeszłym miesiącu mogłyście oglądać swatche 3 różnych lakierów:
Ponieważ luty jest miesiącem miłości, to nie mogło u mnie zabraknąć typowo Walentynkowych zdobień :
Ze względu na niezdecydowaną pogodę, pojawiły się u mnie zdobienia zarówno typowo zimowe jak i typowo wiosenne:
Pojawiło się także zdobienie galaxy - to już drugie na moim blogu zdobienie o tej tematyce - tym razem trochę nieklasyczne podejście do tematu :)
Innym postem niż swatche i zdobienia był wpis z porównaniem czterech topów, które mogą imitować efekt syrenki (lub po prostu ładnie błyszczeć ;D)
Jeśli chodzi o nowości, to miało nie być nic, a wyszło jak zawsze ;P
Będąc w Hebe i Naturze wpadły mi w łapki: Essence (Made to sparkle) 02 Don't be too shy to sparkle oraz Essence (Winter dreamin') 03 Sleigh rides & snowball fights. Obydwa lakiery pochodzą ze starszych kolekcji (jesień / zima 2017), więc udało mi się załapać na przecenę :D
Zupełnie nieplanowanym zakupem są lakiery upolowane na blogowej wyprzedaży u Redheadnails. Walka serce-rozum trwała długo (czyt. jakieś 10min), jednak nie mogłam przejść obojętnie obok takich pięknisiów (szczególnie, że większość z nich to marki, których jeszcze nigdy nie miałam i chciałam je wypróbować) i ostatecznie wylądowały u mnie takie 4 lakiery: Cirque - Reflektor (złoty), Glam Polish - A Teenage Prayer (jasny róż), Emily de Molly - Prime Time (róż) oraz Colors by Llarowe - Twinkling Lights (niebieski). Zdradzę, że dwa z nich już zdążyły wylądować na moich paznokciach i postaram się je Wam niedługo pokazać!
Ostatnią nowością lutego jest przesyłka współpracowa od Born Pretty Store w której tym razem znalazły się takie produkty do testów jak:
- cążki - #38327,
- oliwka do skórek w pisaku (brzoskwiniowa) - #39329,
- lakier termiczny (G001 Swan Lake) - #40898,
- naklejki wodne (wzór DS-429) - #40440,
- naklejki holograficzne (te już nie są wodne), (wzór 1) - #41377.
A Wam jak upłynął ten króciutki miesiąc ? Też tak zawrotnie szybko jak mnie? A może już zapomniałyście o lutym ? :-)
Do usłyszenia!
Nail Crazinesss
PasteLove najładniejsze! Ja jutro po dwóch tygodniach chorobowego wracam do pracy, a wcale mi nie przeszło ;(
OdpowiedzUsuńNo coś te choroby jakieś takie wstrętne - jak się czepią to nie chcą odpuścić :/
Usuńpastelove i potrojna galaktyka są moimi faworytami :)
OdpowiedzUsuńWidzę tęsknotę za wiosną ;)
UsuńPasteLove moje ulubione w tym miesiącu. :)
OdpowiedzUsuńCzyli to Wasz (i chyba mój też) faworyt tamtego miesiąca :)
UsuńTwój wpis o Orly Fresh start zmobilizował mnie do przeszukania szuflady, bo wydawało mi się, że mam podobny i okazało się, że to ten sam. Cudownie wygląda na paznokciach!
OdpowiedzUsuńHaha :) Czego to się nie znajdzie jak się zacznie szperać w lakierowej szufladzie :) Cieszę się, że Cię do tego zmobilizowałam (choć zupełnie nieświadomie) :)
UsuńWhat a great selection of manicures :)
OdpowiedzUsuńThanks so much :)
UsuńO rany ja już zapomniałam o lutym ;P Tak mi czas leci! Wiele świetnych zdobień zmalowałaś!
OdpowiedzUsuńHaha :) Nie dość, że był krótki to jeszcze dawno temu :) Dziękuję :)
UsuńMi miesiąc zleciał mega szybko. Ani się obejrzałam, a tu już marzec ;)
OdpowiedzUsuńPs. Wiele fajnych zdobień, ale PasteLove bije wszystkie. Cudo!
Czas w ogóle jakoś tak szybko sunie ... za szybko! ;)
UsuńSo many beautiful things! :-) My favourite is The last gasp of winter :-)
OdpowiedzUsuńI only hope that the winter is gone for good ;)
Usuń