Orly - Rock Solid

Cześć :)

Tak jak obiecałam ostatnio dziś będzie coś ciemniejszego a mianowicie Orly - Rock Solid. 

Lakier kupiłam na stronie Orlybeauty.pl za 8zł. Właśnie sprawdziłam i nadal obowiązuje taka cena, więc chętnych odsyłam TUTAJ.

Lakier ma ciemno stalową (prawie czarną) bazę wypakowaną holograficznymi drobinkami. Przez to, że tych drobinek jest dość sporo kolor może wydawać się nieco bardziej szary/grafitowy niż czarny. 

To co widzicie na moich paznokciach to dwie niegrube warstwy bez top coatu. 
Ponieważ ma mnóstwo drobinek jest minimalnie chropowaty, więc do noszenia solo polecam dać jedną warstwę top coatu, która idealnie wyrówna powierzchnię paznokcia. 
Maluje się b. dobrze - nie zalewa skórek, więc praktycznie nie miałam żadnego czyszczenia po malowaniu. 
Wysycha w normalnym/szybkim tempie. 
Nie wiedziałam czy tak ciemny kolor nie zafarbuje mi płytki, więc na wszelki wypadek pod lakier dałam warstwę bezbarwnej odżywki - aktualnie używam Orly Color Care Nail Strong.

źródło: http://www.graftonsbeauty.co.uk/orly-nail-strong-11-ml

Przy okazji kilka słów o odżywce - jej wielkim plusem jest extra szybkie wysychanie. Dosłownie jak skończę malować ostatni dziesiąty paznokieć, to pierwszy malowany już jest prawie suchy i mogę malować lakierem kolorowym. Dodatkowo czuję, że podczas stosowania tej odżywki paznokcie stały się trwalsze i odporniejsze na łamanie. Aktualnie zużyłam już ~70% buteleczki i odżywka ani trochę nie zgęstniała i nie zmieniła swej konsystencji.  Jedynym minusem do którego mogłabym się przyczepić to lekkie wysuszenie płytki.
Może macie jakieś godne polecenia odżywki, które mają działanie nawilżające?  

Ale wracając do głównego bohatera wpisu:
ze zmywaniem nie miałam żadnych problemów - wystarczyły zwykłe waciki, które przytrzymałam ciut dłużej niż przy zmywaniu zwykłych kremowych lakierów. 

Jak to zwykle bywa z brokatami i holosiami - pełnię urody pokazują w słońcu :) I zdjęcie też starałam się zrobić w słońcu. Nie do końca ukazuje ono jak pięknie ten Orlik się mieni, więc pokażę Wam jeszcze dwa nieostre zdjęcia na których trochę lepiej widać połyskujące drobinki :)

Lakier sam w sobie jest na tyle ładny, że idąc na Sylwestra nie chciałam go niczym zasłaniać i tak właśnie wyglądały moje paznokcie na przełomie 2016/2017 :)

A że kobieta zmienną jest, to dzień czy dwa dni później postanowiłam  jednak coś dodać, więc w następnym poście pokażę proste stemplowanie na tym lakierze ;)

Do usłyszenia!